Nowe odcinki „M jak miłość” pod lupą widzów
„M jak miłość” gości na ekranach już od prawie ćwierćwiecza. Pierwszy epizod został wyemitowany w listopadzie 2000 roku. Od tamtej pory w serialu pojawiło się wiele wątków wzbudzających zainteresowanie widzów. Obecnie jedną z ważniejszych historii jest relacja Bartka (Arkadiusz Smoleński) i Doroty (Iwona Rejzner). Wspomniana para przeszła już naprawdę wiele. Kiedy wiele wskazywało na to, że zakochani będą mogli cieszyć się swoim szczęściem, u Doroty zdiagnozowano raka. Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie kobiety, która mogła liczyć na wsparcie ukochanego. Po ślubie Dorota postanowiła jednak usunąć się z życia Bartka, by nie robić mu nadziei w obliczu śmiertelnej choroby.
W nowych odcinkach „M jak miłość”, które można oglądać w poniedziałki i we wtorki o godz. 20:55 w TVP2, Dorota wróciła do Polski po eksperymentalnym leczeniu. Nie od razu pojawiła się jednak u męża, który nie ustaje w poszukiwaniach. Właśnie takie zachowanie bohaterki „Mjm” nie spodobało się widzom. Ci podzielili się swoimi przemyśleniami po emisji wtorkowego epizodu. Nie zabrakło krytyki…
„M jak miłość”. Czy Dorota i Bartek będą razem?
W 1866. odcinku „M jak miłość” Dorota była bliska ujawnienia się przed Bartkiem. Ich rozmowa telefoniczna zakończyła się jednak milczeniem ze strony kobiety. To stało się punktem wyjcia do gorącej dyskusji na stronach poświęconych „Emce”. Zdaniem niektórych widzów wątek Doroty i Bartka został mocno skomplikowany:
Dorota jak już zdecydowała się zadzwonić do Bartka, to mogła się odezwać. Ile czasu jeszcze Bartek ma myśleć, że ona nie żyje.
Tego zachowania Doroty już nie da się oglądać. Co ona wyprawia.
Weźcie, niech już ta Dorota przyjedzie do tego Bartka, bo chłopak w obłęd wpada powoli.
Wątek choroby Doroty, jej ukrywanie się: rozciągnięty do granic, zrobił się nudny.
Czy Dorota i Bartek będą razem? Odpowiedź na to pytanie przyniosą nowe odcinki „Mjm”. Widzowie powinni jednak przygotować się na dłuższą przerwę w emisji! Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule poniżej.