Fałszywe bilety na „Hamleta” – Teatr Narodowy ostrzega
Teatr Narodowy w Warszawie wydał pilny komunikat dotyczący oszustw związanych z najnowszą premierą „Hamleta” w reżyserii Jana Englerta. W mediach społecznościowych pojawiły się ostrzeżenia przed fałszywymi biletami, które zaczęły krążyć w internecie tuż po głośnej premierze spektaklu 12 kwietnia 2025 roku. Instytucja apeluje do widzów o szczególną ostrożność i przypomina, że jedynym oficjalnym sprzedawcą wejściówek jest Teatr Narodowy.
Jak nie dać się oszukać? Oficjalne kanały sprzedaży
W związku z licznymi sygnałami o pojawieniu się nielegalnych biletów, Teatr Narodowy opublikował szczegółowe informacje, jak bezpiecznie kupić wejściówki na spektakl. Zakupu można dokonać wyłącznie przez oficjalną stronę internetową teatru (narodowy.pl), platformę sprzedaży biletów (bilety.narodowy.pl), telefonicznie lub w kasach biletowych przy pl. Teatralnym 3 i ul. Wierzbowej 3. Wszelkie inne źródła, w tym portale aukcyjne czy ogłoszeniowe, nie gwarantują autentyczności biletów.
„Hamlet” Englerta – premiera sezonu i medialna burza
Premiera „Hamleta” Williama Shakespeare’a w reżyserii Jana Englerta była jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń kulturalnych tej wiosny. Spektakl, wystawiony w Sali Bogusławskiego, przyciągnął tłumy widzów oraz liczne gwiazdy ze świata kultury i mediów. Nowa interpretacja klasycznego dramatu spotkała się z szerokim zainteresowaniem krytyków i publiczności.
Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Od miesięcy trwają dyskusję na temat tego, że w obsadzie znaleźli się bliscy reżysera – żona Beata Ścibakówna oraz córka Helena Englert. Decyzja ta wywołała falę komentarzy w internecie i oskarżenia o nepotyzm. Teatr Narodowy odpowiedział, że „Hamlet” jest symbolicznym pożegnaniem Jana Englerta z funkcją dyrektora artystycznego, a wybór obsady był w pełni świadomy i artystycznie uzasadniony.
Czytaj także: Jan Englert skomentował zarzuty o nepotyzm. „Za własną pychę płacę”
Zobacz też: Helena Englert zabrała głos ws. afery wokół obsady „Hamleta”. „To jest nepotyzm, ale z drugiej strony…”