Karolina Gilon – dziecko
Karolina Gilon świetnie odnalazła się w świecie show-biznesu. Najpierw – jako uczestniczka – brała udział w programie „Top Model”, a później – już jako prowadząca – wprowadzała widzów w świat takich projektów, jak „Love Island. Wyspa miłości” czy „Ninja Warrior Polska”. Często pojawia się również na rozmaitych wydarzeniach organizowanych przez telewizję Polsat, z którą mocno współpracuje.
Ostatnio w życiu prywatnym prezenterki nadeszły spore zmiany. Początkiem roku Gilon urodziła syna. Franciszek to owoc miłości Karoliny i jej partnera. Mateusz Świerczyński jest również bardzo dobrze znany widzom „LI”: brał udział w 7. sezonie show.
Karolina Gilon chętnie relacjonuje na Instagramie to, co aktualnie dzieje się w jej życiu. Przez długi czas sporo miejsca poświęcała swoim czworonożnym pupilom: kotom wabiącym się Puszkin i Nowy. W ostatnim czasie zwierzaków próżno jednak było szukać na nagraniach oraz zdjęciach. Teraz sama modelka postanowiła wyjaśnić zaistniałą sytuację. Okazało się, że kociaki musiały trafić do innego domu, ponieważ rodzice Franka obawiali się o bezpieczeństwo synka.
Karolina Gilon i koty
Karolina Gilon nagrała specjalny filmik, w którym szczegółowo wyjaśniła, co było powodem podjęcia niezwykle trudnej dla niej decyzji:
„Jak już zauważyliście, na moim Instagramie nie widać kotków — Puszkina i Nowego. Urodziłam Franka, 3 lutego wróciliśmy do domu i to był dla mnie najtrudniejszy wieczór w życiu. Jak tylko weszliśmy do domu, Puszkin zachowywał się bardzo dziwnie, jakbym go w ogóle nie znała (…).”
W swoich dalszych słowach prowadząca „Love Island” przyznała, że doszło również do niebezpiecznej sytuacji:
Puszkin, jak usłyszał płacz Franka, wpadł w szał. Wskoczył na ten drapak na samą górę i prosto z tego drapaka wskoczył na Franka do łóżeczka.
„Jak to zobaczyłam, wpadłam w atak paniki, miałam stany lękowe. Pobiegłam szybko z Frankiem do sypialni, zamknęłam się i powiedziałam, że ja stamtąd nie wyjdę. Zaczęłam tak ryczeć, wyć, nie wiedziałam co się ze mną dzieje (…).”
Gilon postanowiła więc podjąć kroki mające na celu chwilowe odizolowanie zwierząt od synka. Finalnie zdecydowała się na przekazane kotów znajomej.
„(…) Tęsknię za nimi strasznie. Wiecie, jak ja jestem z nimi zżyta, jak je kocham i w ogóle. Wiem, że teraz masa ludzi mnie oceni, że tak postąpiłam. Teraz z perspektywy czasu wiem, że ja nie miałam wyjścia. Mój błąd polegał na tym, że się do tego odpowiednio nie przygotowałam ani psychicznie, ani merytorycznie” – dodała.
Internauci komentują zachowanie Gilon
Postępowanie Karoliny Gilon względem futrzastych pupili zostało szeroko skomentowane przez internautów. Podczas gdy jedni popierali taki ruch modelki, inni mieli całkowicie inne zdanie:
Absolutnie nie powinnaś się zadręczać! Przecież nie wyrzuciłaś ich na ulicę, tylko znalazłaś im fantastyczny dom. A dziecko i jego bezpieczeństwo jest najważniejsze.
To Twoja decyzja, każdy powinien ją uszanować bez względu na poglądy. Jako matka rozumiem...
Słabe. Można było rozwiązać to inaczej; najlepiej jednak oddać… Przykre.
Jak można było oddać koty bez jakiejkolwiek próby naprawy sytuacji i pracy z behawiorystą? Po prostu pójście na łatwiznę, straszne...
A wy, co myślicie o takiej decyzji?