Książęca para bez ochrony w Indiach
Książę William i księżna Kate zdecydowali się na nietypowy krok podczas jednej ze swoich zagranicznych podróży. Jak ujawnił współzałożyciel organizacji charytatywnej, z którą spotkała się para, William i Kate odwiedzili Indie, rezygnując z towarzystwa ochrony. Informację tę przekazał pan Roy podczas spotkania w Londyńskiej Bibliotece Brytyjskiej, gdzie odbywał się Jaipur Literature Festival.
„Chcieli być blisko potrzebujących”
Według relacji pana Roya, książęca para sama skontaktowała się z przedstawicielami organizacji, deklarując chęć odwiedzin bez zastosowania standardowych środków bezpieczeństwa.
Starałem się ich odwieść od tego pomysłu, tłumacząc, że to zbyt niebezpieczne. Sugerowałem, by zrezygnowali z przyjazdu, ale William i Kate byli nieugięci.
– opowiadał Roy.
Współzałożyciel centrum podkreślił, że wizyta Williama i Kate przebiegła w zupełnie innej atmosferze niż wcześniejsze spotkanie z Tonym Blairem i jego żoną, które przyciągnęło uwagę mediów i wywołało niepotrzebne zamieszanie. – Nie chciałem medialnego cyrku. Prasa przyszła i to było po prostu nieprzyjemne – wspominał. Tymczasem obecność książęcej pary była skupiona na potrzebujących.
William i Kate odwiedzili centrum, w którym przebywają dzieci – ofiary przemocy fizycznej i seksualnej, handlu ludźmi oraz wykorzystywania przez gangi. Decyzja o rezygnacji z ochrony miała podkreślić ich zaangażowanie i chęć bezpośredniego kontaktu z osobami wymagającymi wsparcia.
Kwestia bezpieczeństwa w rodzinie królewskiej
W tle tej historii pojawia się także wątek księcia Harry’ego, który wielokrotnie wyrażał obawy o bezpieczeństwo swojej rodziny podczas pobytów w Wielkiej Brytanii. W tym roku przegrał on sprawę apelacyjną dotyczącą ochrony w ojczyźnie. Po wyroku sądu Harry stwierdził:
Nie widzę świata, w którym w tym momencie przyprowadziłbym moją żonę i dzieci do Wielkiej Brytanii.
Pałac Buckingham w odpowiedzi podkreślił, że wszystkie kwestie związane z ochroną były wielokrotnie analizowane przez sądy, które za każdym razem dochodziły do tych samych wniosków.
źródło: express.co.uk