W programie „Randki z Gwiazdami” Remigiusz Mróz nie tylko żartował i opowiadał o kulisach swojej pracy, ale też otwarcie mówił o finansowych realiach zawodu pisarza w Polsce. Pytany przez Olę Filipek, czy można wyżyć z pisania książek, odpowiedział bez ogródek:
Zawód pisarza w Polsce nie jest zbyt dobrze płatny, bo średnia zarobków mojej grupy zawodowej wynosi jakieś 2500 zł. To nie jest dużo. Na książce dostajesz powiedzmy pięć złotych. Zakładając, że piszesz w normalnym tempie i na przykład masz jedną książkę rocznie, no to możesz wykręcić super bestseller w Polsce, dziesięć tysięcy sprzedanych egzemplarzy. (...) Więc wychodzi ci na przykład pięćdziesiąt tysięcy rocznie, no to już zależy, czy ktoś uważa, że to jest dużo, czy mało.
Mróz podkreślił, że choć sam należy do grona najpopularniejszych autorów, to dla większości pisarzy w Polsce pisanie nie jest sposobem na dostatnie życie.
Rodzina, wsparcie i brak trupów w szafie
Pisarz opowiedział o swoim domu rodzinnym i wsparciu, jakie otrzymał od rodziców:
Miałem to szczęście się wychowywać w takim domu wspierającym wszelkie aspiracje, bez względu na to, czy one są sensowne pod względem ogólnie przyjętych norm.
W rozmowie nie zabrakło żartów o inspiracjach do kryminałów i... zakopywaniu zwłok. Mróz podzielił się nawet „przepisem” na ukrycie ciała: Cała sztuczka polega na tym, że grób dla mnie musisz kopać nie poziomo jak to się zwykle robi, tylko pionowo, żeby mnie później tak wsadzić od góry i w ten sposób jak drony będą latać i prześwietlać cały teren, no to nie zobaczą, bo po prostu nie będzie widać.